fbpx

Biesiekirski punktuje w powrocie do Moto2

04/06/2023

Wracający do walki po kontuzji kolana, Piotr Biesiekirski ukończył wyścig motocyklowych mistrzostw Europy Moto2 w Jerez na punktowanym, czternastym miejscu, pokazując jednocześnie tempo pierwszej piątki. 

Jedyny Polak w stawce opuścił dwie pierwsze rundy sezonu z powodu kontuzji kolana, ale wracając na tor w hiszpańskim Jerez de la Frontera od razu pokazał świetne tempo.

21-latek był czwarty w drugiej kwalifikacji, a po starcie niedzielnego wyścigu jechał na piątym miejscu.

Niestety, po niegroźnej wywrotce w szóstym zakręcie na czwartym okrążeniu zawodnik ekipy Fau55 Euvic Racing spadł na koniec stawki.

Młody Polak był jednak w stanie wrócić na tor i podczas widowiskowej pogoni nie tylko pokazał tempo pierwszej piątki, ale także przebił się na punktowane, czternaste miejsce.

Czwarta runda mistrzostw Europy Moto2 odbędzie się za miesiąc w portugalskim Portimao.

Już za tydzień Biesiekirski wystartuje z kolei w czwartej rundzie mistrzostw Hiszpanii Superstock 1000, w których wygrał trzy z pięciu wyścigów, w których wziął udział w tym sezonie.

„Przede wszystkim cieszę się, że wróciłem na tor i przez cały weekend nie tylko byłem bardzo szybki, ale też nie miałem żadnych problemów z kontuzjowanym dwa miesiące temu kolanem – mówi Piotr Biesiekirski. – Podczas treningów skupiałem się na odbudowaniu pewności siebie po przerwie i po kwalifikacjach byłem bardzo zadowolony z mojego tempa. W wyścigu mieliśmy szansę na walkę o miejsca w pierwszej piątce, ale niestety zaliczyłem drobny uślizg w nawrocie i spadłem na koniec stawki. Byłem jednak w stanie wrócić na tor, utrzymać tempo grupy walczącej o piąte miejsce i przebić się do punktowanej piętnastki. Biorąc pod uwagę okoliczności i bardzo wysoki w tym roku poziom mistrzostw Europy jest to dobrym wynikiem. Prosto z Jerez lecimy do portugalskiego Estorilu, gdzie już za kilka dni czekają mnie kolejne wyścigi, tym razem w mistrzostwach Hiszpanii. Dziękuję zespołowi za świetną pracę i kibicom, których doping jak zawsze mocno mnie motywował”.

UDOSTĘPNIJ ARTYKUŁ: